|
Aktualności |
|
|
Relacja z rajdu „ O zielony liść kasztanowca”
Sobota 21-05-2011
Słoneczny sobotni poranek budził ogromną nadzieję organizatorów w
powodzenie już IV edycji rajdu rowerowego „O
zielony liść kasztanowca”. Plac przed
siedzibą PTTK już o godzinie 9.30 zapełnił się barwną
i liczną grupą przygotowanych na rowerową przygodę ludzi.
Na
starcie organizatorzy rajdu podali informacje o trasie rajdu i
przygotowanych na mecie atrakcjach. Uczestnicy rajdu wyposażeni w
stroje i kaski kolarskie mogli czuć się na trasie bezpiecznie, tym
bardziej, że prowadzili ich przodownicy z Turystycznego Klubu
Kolarskiego im. Władysława Huzy: Władysław Stawarczyk, Jarosław
Szerszeń i Krzysztof Bobis. Przed wyruszeniem na trasę odbyła się
rejestracja uczestników rajdu.
Ostatni wpis na liście obecności wskazuje, że zgłosiło się 76
osób chętnych przeżycia przygody w pięknej majowej scenerii.
Liczną
grupę stanowiła młodzież z Sekcją Turystycznego Klubu Kolarskiego -
PTTK Sp. 14 z Gliwic z opiekunką Danutą Szyp. Byli również kolarze z
innych klubów śląskich ; z Katowic, Bytomia, Zabrza i Pyskowic oraz
mieszkańcy Gliwic.
Po dopełnieniu niezbędnych formalności na trasę wyruszyły trzy grupy a
każda prowadzona była przez przodownika z Turystycznego Klubu
Kolarskiego im. Władysława Huzy. Zgodnie z nazwą rajdu trasa
przebiegała alejami kwitnących kasztanów prowadząc przez takie
miejscowości jak Kozłów, Łany Wielkie, Rachowice.
|
|
Na mecie rajdu uczestnicy zostali powitani przez organizatorkę rajdu z
Polskiego Klubu Ekologicznego, a pracownik Lasów Państwowych z
Nadleśnictwa Rudziniec rozpalił ognisko na którym uczestnicy mogli
upiec kiełbaski przygotowane w ramach poczęstunku.
Przodownicy Turystycznego Klubu Kolarskiego PTTK
zorganizowali dla uczestników konkursy w rzucie
lotkami do celu oraz „żółwią jazdę”. Zwycięzcy konkursów otrzymali
pamiątkowe dyplomy, a wszyscy uczestnicy otrzymali drobne upominki.
W bardzo miłej atmosferze dobiegła końca kolejna wspólna impreza
organizowana przez Polski Klub Ekologiczny razem z Kolarzami z
Turystycznego Klubu Kolarskiego im. Władysława Huzy. Powoli wszyscy
grupowo lub indywidualnie zaczęli rozjeżdżać się do domów.
|
|
|
|